kocham tę książkę zaczęłam guglować stare przedmioty XIX wieku bardzo mnie zainteresowały te stare dzieje i nawet na lekcji online płakałam bo żałowałam ze nie urodziłam się w tamtych starych czasach bo jak oglądałam film to widziałam ze ania miala buty na obcasie tisukienkę z bufiastymi rękawami do ziemi. podobno akcja powieści aniz zielonego wzgorza rozgrywa się w 1876r
zapytał(a) o 16:01 Na jakiej stronie moge obejrzeć film po polsku "Ania z zielonego wzgórza '' to dla mnie bardzo wazne jutro mam strawdzan a nie zdązyłam przeczytac książki Mozecie podać link :)) Błagam !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Odpowiedzi smerf112 odpowiedział(a) o 15:39 Sprawdź czy zdasz maturę z WOSu? - kliknij!Pewnego ciepłego czerwcowego popołudnia na Zielone Wzgórze zamieszkiwane przez Marylę i Mateusza Cuthbertów przyjechała mała sierota, która nazywała się Ania Shirley. Po przyjeździe Mateusza, Maryla bardzo zdziwiła się, że oczekiwanym dzieckiem nie był chłopiec, którego spodziewało się stare rodzeństwo, ale drobna dziewczynka. Maryla zrozumiała, że nastąpiła fatalna pomyłka, którą natychmiast trzeba było poprawić. Tamtego wieczoru Ania została przyjęta na noc, ale już następnego popołudnia miała zostać odwieziona do Białych Piasków, gdzie mieszkała właścicielka domu sierot- p. Spencer. W czasie drogi do miasta Ania opowiedziała Maryli jak dotychczas marnie żyła; piastowała dzieci, przechodziła z domu do domu, aż znalazła się w owym domu sierot. W mieście p. Spencer przeprosiła bardzo za zwykłe, ale niefortunne przeoczenie i zaproponowała inny dom Ani. Lecz Maryla gdy zobaczyła kobietę, która poszukiwała dziewczynki do pomocy, po namyśle zrezygnowała z oddania Ani w inne ręce. Odtąd rozpoczęło się wychowywanie Ani. Całe miasteczko Avonlea, gdzie mieszkała Ania, bardzo ciekawe było nowej lokatorki. Jako pierwsza, żeby zobaczyć małą dziewczynkę, przyszła Małgorzata Linde- przyjaciółka Maryli. Lecz po ujrzeniu Ani, bezpośrednia Małgorzata, od razu powiedziała co myśli o małym i brzydkim stworzeniu. Po usłyszeniu strasznej prawdy, Ania zaczęła krzyczeć na Małgorzatę, w równie okrutny sposób, jak on na Anię. Maryla zdziwiona zachowaniem natychmiast kazała Ani przeprosić Małgorzatę. Po bardzo długim namyśle Ania zgodziła się to uczynić. Podczas dotychczasowego zamieszkania na Zielonym Wzgórzu Ania nie poznała żadnej rówieśniczki. Dlatego pewnego dnia Maryla zabrała Anię na Sosnowe Wzgórze, gdzie mieszkała Diana Barry. Dziewczynki od razu przyrzekły sobie wieczną przyjaźń. Odtąd były prawdziwymi przyjaciółkami i nigdy się nie pokłóciły. Ania już od dawna była uczennicą szkółki niedzielnej. Raz do roku pan Bell- lektor szkółki niedzielnej- organizował wspaniały piknik dla wszystkich uczniów. Maryla oczywiście pozwoliła iść Ani na piknik, z czego dziewczynka bardzo się cieszyła. Lecz zaszła straszna tragedia. Maryla zgubiła bezcenną broszkę swojej matki i wszystkie oskarżenia padły na Anię. Za karę Maryla nie pozwoliła jej pójść na piknik. Ale Mateusz w dzień pikniku znalazł zapinkę, przyczepioną do chusty Maryli. W ostatniej chwili Maryla serdecznie przeprosiła Anię i pozwoliła pójść na zabawę. Nastał początek roku szkolnego. W klasie Ania spostrzegła chłopca który siedział na ławce obok dziewczynki. Chłopiec nazywał się Gilbert. Przez całą lekcję dokuczał Ani, aż powiedział słowa których dziewczynka bała się najbardziej- Marchewka. Zdenerwowana Ania uderzyła chłopca tabliczką, za co została wyproszona z klasy. Odtąd Gilbert stał się najgorszym wrogiem Ani.. Pewnego wieczora gdy Ania została sama w domu Maryla pozwoliła Ani zaprosić Dianę na podwieczorek. Niestety, spotkanie poniosło fatalne skutki, gdyż Ania podała wino, zamiast soku i spiła przyjaciółkę. Za karę mama Diany zakazała wszelkiego widywania się dziewcząt. Smutna Ania wymyślała różne sposoby rozmawiania z Dianą, ale wszystko na nic. Jednak pewnego wieczoru, gdy obie dziewczynki były bez opiekunów w domu, zdyszana Diana przybiegła do Ani, mówiąc jej, że Minnie- siostra Diany- ma chorobą zwaną krupem. Ania szybko pobiegła na Sosnowe Wzgórze i uzdrowiła małą Minnie Od pewnego czasu w Avonlea był nowy pastor. Ania przyjaźniła się bardzo z jego żoną p. Allan. Między innymi Maryla dlatego zaprosiła pastorostwo na podwieczorek. Na tę okazję Ania specjalnie upiekła tort, ale jak się okazało po spożyciu tortu, Ania dodała całkiem niechcący kropli walerianowych... Pewnego sierpniowego dnia Diana zaprosiła do siebie dziewczynki z klasy. Grały właśnie w „wyzywankę”, gdy Józia wyzwała Anię, żeby przeszła po dachu domu. Ania dla sprawy honoru zgodziła się, lecz już po paru krokach spadła z dachu. Okazało się, że upadek miał tragiczne następstwa, bo Ania złamała nogę w kostce. Tak więc pozostała w domu sześć tygodni, a do szkoły przyszła miesiąc po rozpoczęciu nowego roku szkolnego. Wychowawczyni klasy, panna Stacy, postanowiła urządzić wraz z swoimi wychowankami Bożonarodzeniowy koncert w Domu Ludowym. Ania miała grać jedną z większych ról z czego bardzo była dumna. Dlatego gdy nadeszło Boże Narodzenie Mateusz bardzo chciał zrobić prezent Ani w postaci wymarzonej sukienki z bufiastymi rękawami, żeby miała w czym wystąpić podczas koncertu. Oczywiście koncert bardzo się udał, a piękna sukienka podtrzymywała na duchu Anię. Anię od zawsze dręczyły jej „marchewkowe” włosy. Dlatego, gdy pewnego razu Maryla wyszła, Ania kupiła od wędrownego kupca tubkę z farbą do włosów. Niestety, farba miała kolor zielony, a nie jak zapewniał kupiec- czarny. Po tym zajściu włosy Ani ścięto. Dziewczynka nigdy w życiu nie czuła się tak upokorzona jak tamtej chwili... Minęło już dużo czasu od niefartownego wypadku z zielonymi włosami Ani. Włosy dziewczynki już znacznie przyciemniały i można je było nazwać kasztanowymi, co bardzo radowało Anię. Niedawno Ania przerabiała lekturę „Eleine”. Wiersz ten bardzo Ani do gustu, więc Ania postanowiła zainscenizować treść lektury. Ale sztuka skończyła się fiaskiem, bo martwa Eleine (którą grała oczywiście Ania) o mało co nie zatonęła w dziurawej łodzi. Gdy Ania wisiała na palu wystającym z jeziora, podpłynął do niej Gilbert. Dziewczynka nie miała wyjścia, więc przyjęła pomoc chłopca. Ale gdy Gilbert poprosił Anię o przyjaźń dziewczynka stanowczo odmówiła. Później jednak żałowała, ale duma nie pozwoliła jej przebaczyć Gilbertowi. To był już ostatni rok szkoły. Gilbert i Ania byli zaciętymi wrogami nie tylko w stosunkach koleżeńskich jak i w pierwszeństwie w nauce. Raz najlepszą uczennicą klasy była Ania, a raz Gilbert. Obydwoje dążyli do tego samego- być najlepszym. Tak więc pani Stacy sporządziła specjalne zajęcia dla tych, którzy chcieli by w przyszłości pójść do seminarium i zostać nauczycielem, pastorem, itp. ... Pod koniec roku szkolnego Ania została zaproszona do wyrecytowania wiersza na koncercie w Białych Piaskach. Ania oczywiście zgodziła się i w niedługim czasie wyjechała wraz z Dianą, Janką i Billim (kuzynem Janki) na koncert. Po wyrecytowaniu wspaniałego wiersza, Anię pożegnano burzą oklasków. W ten sposób Ania ujawniła swój wielki talent. Ten dzień długo oczekiwany był przez Anię. Otóż wyjeżdżała do seminarium w Charlottetown. Nauka szła jej bardzo dobrze, chodź czasami miewała chwile załamania. Rok upłynął jej bardzo szybko, a końcowe egzaminy poszły jak z płatka. Oczywiście konkurencja Gilberta i Ani również w seminarium dawała się we znaki, ale nikt seminarium nie opuścił poszkodowany, bo Ania zdobyła stypendium, a Gilbert złoty medal w nauce. Ania nie wiedziała, czy ma zostać z Marylą i Mateuszem, czy pójść na czteroletnie studia do Redmond, ale sprawę tą przesądziła najstraszniejsza dotąd chwila w życiu Ani. Dotychczas tarapaty i problemy jakie stawały na życiu Ani wydawały się poważnymi zdarzeniami, ale przy tej tragedii to były zwykłe drobnostki i przeoczenia. Umarł Mateusz. Całe życie Ani zatrzymało się i nagle runęło w gruzach. Biedny, zapomniany i skromny Mateusz stał się sensacją całego miasteczka Avonlea. Ania zrozumiała, że teraz życie będzie inne, że nie jest już zwykłą dziewczynką popełniającą ciągłe błędy. Stała się kobietą której zawaliło się całe życie. W takiej chwili nie mogła Maryli zostawić samej. Bez wahania podjęła tą trudną decyzję. Została na Zielonym Wzgórzu. Polecamy podobne teksty "Ania z zielonego wzgórza"-streszczenie Uważasz, że ktoś się myli? lub Opis. (1) Film o przygodach Ani Shirley, która mieszka z Marylą i jej bratem Mateuszem na Zielonym Wzgórzu na Wyspie Księcia Edwarda. Adaptacja kultowej opowieści kanadyjskiej pisarki Lucy Maud Montgomery. Ania przenosi się do Charlottetown i jest przytłoczona nowym otoczeniem, trudnymi zajęciami i rozwijającym się romansem z Gilbertem. Ekskluzywna edycja oprawiona w delikatną gładką tkaninę o właściwościach jedwabiu. Pełna ciepła powieść Lucy Maud Montgomery o losach osieroconej Ani Shirley, która trafia pod opiekę rodzeństwa Maryli i Mateusza Cuthbertów w Avonlea. Choć niesforna, rudowłosa, obdarzona nietuzinkową wyobraźnią dziewczynka wprowadza w ich spokojnym i monotonnym życiu wiele zamętu, na Zielonym Wzgórzu wraz z nią pojawia się także prawdziwa przyjaźń, szczere przywiązanie i miłość. Wielu wydawców początkowo odrzuciło tę powieść, ale w końcu doczekała się publikacji i niemal natychmiast stała się bestsellerem. Nic dziwnego, że Mark Twain po przeczytaniu książki nazwał Anię najukochańszym dzieckiem literackim od czasów Alicji w Krainie Czarów. I pozostaje nim do dziś. Ania z Zielonego Wzgórza to nie tylko klasyka dzieciństwa, ale i doskonała powieść obyczajowa, która wzrusza, rozśmiesza i oczarowuje. Pozwól, by stała się integralną częścią i twoich wspomnień. Sprzedawane przez nas książki elektroniczne zabezpieczane są kodem zabezpieczającym, popularnie zwanym watermarkiem. Watermark jest to zabezpieczenie pliku polegające na jego oznaczeniu wewnątrz treści unikalnym ciągiem znaków, co umożliwia wskazanie transakcji Użytkownika. Jest to wygodne dla użytkownika zabezpieczenie nie wymagające instalacji dodatkowego oprogramowania obsługującego taki plik. Przykładowe e-czytniki z funkcją e-papieru obsługujące sprzedawane przez nas pliki: np. PocketBook, Kindle, Onyx, Nook, eClicto. Przykładowe programy obsługujące sprzedawane przez nas pliki: tablety: iPad, tablety z systemem Android czy Windows; oprogramowanie: iBooks – iPad; Amazon – Kindle; Moon + Reader, FBReader, Aldiko smartphony, oprogramowanie iBooks – iPad; Amazon – Kindle; Moon + Reader, FBReader, Aldiko komputery: Calibre, Adobe Digital Edition, FBReader, Amazon Kindle. Zamieszczenie recenzji nie wymaga logowania. Sklep nie prowadzi weryfikacji, czy autorzy recenzji nabyli lub użytkowali dany produkt. Ania z Zielonego Wzgórza 05. Odblokuj dostęp do 14322 filmów i seriali premium od oficjalnych dystrybutorów! Oglądaj legalnie i w najlepszej jakości. Włącz dostęp. Dodał: MULDEK. W katalogu: Ania.z.Zielonego.Wzgorza. Lubisz ten film? O czym jest Ania z Zielonego Wzgórza: Dalsze dzieje 1987 online cały Film ? Kontynuacja przygód słynnej, rudowłosej Ani. Dziewczyna ma już 18 lat i jest nauczycielką w szkole w Avonlea. Jej przyjaciółka Diana zaręczyła się z Fredem. Po ich przyjęciu Gilbert oświadcza się Ani, jednak ona mu odmawia i wraca do domu. Od tego czasu unikają się. Po ślubie Diany i Freda, Ania, dostaje propozycję pracy nauczycielki w żeńskim gimnazjum. Wyjeżdża, jednak wciąż nie może zapomnieć o Gilbercie i o tym, jak źle go potraktowała. Początki pracy są dla niej bardzo trudne. Uczennice nie słuchają jej i robią złośliwe żarty. Poza tym większość rodziców żąda od kierownictwa usunięcia Ani ze stanowiska, w przeciwnym razie szkoła straci pieniądze, które wpłacają na edukację swoich dzieci. Gdzie zobaczyć Ania z Zielonego Wzgórza: Dalsze dzieje 1987 cały Film online i czy warto? Czas trwania filmu online Ania z Zielonego Wzgórza: Dalsze dzieje to 3h 50min. Według użytkowników ta produkcja jest warta obejrzenia w skali 1-10 na 8. Produkcja z roku 1987 jest potężnym medium opowiadania historii. Jest używany do opowiadania historii w sposób, w jaki książki i słowo mówione nie mogą. Od filmów krótkometrażowych po pełnometrażowe, Film może zmienić Ciebie, Twoje spojrzenie na świat i sposób myślenia. Ten Film online możesz obejrzeć na zapraszamy do skorzystania z serwisu - wyszukuj filmy i seriale online! Anne of Green Gables: The Sequel 1987 DUBBING PL Szukasz podobnych tytułów? Sprawdź nasze nowości, może również coś Ci się spodoba! Ania z Zielonego Wzgórza posiadała 364 strony, Ania z Avonlea 284, a Ania na uniwersytecie 270 stron. W 2002 roku Bertelsmann Media postanowiło wydać pełny cykl przygód Ani Shirley [Tab. 19].

Anne Shirley była Kanadyjką żyjącą w określonych realiach. Zdaję sobie sprawę, że słowo „szczyty” nie brzmi może tak ładnie jak „wzgórze”, ale sprawę przesądziły dzienniki samej Lucy Maud Montgomery. Pisarka ubolewała, że w licznych przekładach słowo „gables” nie zostało prawidłowo przetłumaczone - mówi PAP Anna Bańkowska, autorka nowego przekładu powieści L. M. Montgomery - pt. „Anne z Zielonych Szczytów”. Książka ukazuje się 26 stycznia nakładem wydawnictwa Agencja Prasowa: Ukazuje się nowe tłumaczenie przygód Ani Shirley, którego jest pani autorką. W pani przekładzie „Ania z Zielonego Wzgórza” staje się „Anne z Zielonych Szczytów”… Anna Bańkowska: To z całą pewnością moja ulubiona książka z dzieciństwa. Kiedy czytałam ją po raz pierwszy, mając dziewięć lat - a było to w 1949 r. - nie znałam w ogóle języka angielskiego. Czytałam, że Ania mieszka w Kanadzie, na Wyspie Księcia Edwarda, ale do końca nie wiedziałam, gdzie dokładnie to jest. Sądzę, że traktowałam tę książkę jak większość ówczesnych polskich dziewczynek: czyli że historia, która została opisana w książce, mogła równie dobrze wydarzyć się w Polsce. PAP: Nie obawiała się pani, że tytuł „Ania z Zielonego Wzgórza” jest mocno obecny w świadomości czytelników? Anna Bańkowska: Oczywiście, ale polskie tłumaczenie tytułu od samego początku nie było dokładne. To Rozalia Bernsteinowa przełożyła „Green Gables” jako „Zielone Wzgórze”. Jak to się stało? Tłumaczka podczas pracy posiłkowała się szwedzkim wydaniem książki i to właśnie tam dokonano takiego przekładu. I tak w polskiej tradycji tłumaczeń zostało. Od bardzo dawna uczestniczę w różnych forach internetowych poświęconych książkom. Kiedy w 2013 r. ukazał się przekład książki autorstwa Pawła Beręsewicza, zaczęły podnosić się głosy, aby w końcu pojawiło się tłumaczenie, w którym zostaną zachowane nazwy zgodne z oryginałem. W tym czasie już wiele osób znało język angielski na tyle dobrze, że mogło czytać książkę w oryginale. Powstało wówczas środowisko, które takiej wersji się domagało. Nie spodziewałam się, że dostanę z wydawnictwa propozycję dokonania nowego przekładu, ale przyjęłam ją z wielką radością. W tym czasie cykl o Ani zaczęło publikować także inne wydawnictwo, ale przy zachowaniu tradycyjnego tytułu i imion. Zaczęłam się wobec tego zastanawiać, czy nie wykorzystać tej okazji, żeby zaprezentować inną koncepcję i spełnić postulaty grupy bardziej wymagających czytelników. Miałam też na myśli przyszłe pokolenia, które zapoznają się z tą książką po raz pierwszy. Najważniejsza zmiana dotyczy samego tytułu. Słowo „gable” w języku polskim ma tylko jedno znaczenie – szczyt. Oczywiście nie chodzi tu o szczyt górski, tylko o trójkątną ścianę łączącą dwie części spadzistego dachu. Likwidacja wzgórza, które zresztą nigdy nie istniało, okazała się dla jednych strzałem w dziesiątkę, ale dla innych – czymś w rodzaju obrazy majestatu czy wręcz profanacji. Spodziewając się takiej reakcji, na początku zaproponowałam wydawnictwu inny tytuł. Chciałam nawiązać do serialu Netfliksa „Anne with an e", czyli po polsku "Anne z e na końcu". Ostatecznie jednak wspólnie doszliśmy do wniosku, że jeżeli wszystko ma być zgodne z zamysłem autorki, to dotyczy to również tytułu. Zdaję sobie sprawę, że słowo „szczyty” nie brzmi może tak ładnie jak „wzgórze”, ale sprawę przesądziły dzienniki samej Lucy Maud Montgomery. Pisarka, która zmarła w 1942 r, ubolewała w nich, że w licznych przekładach jej książki słowo „gables” nie zostało prawidłowo przetłumaczone, chociaż dla niej osobiście miało duże znaczenie. O swoim „gable room” napisała nawet dwa wiersze. Uznałam więc, że wola autorki jest najważniejsza, a obowiązkiem tłumacza jest ją uszanować. Ponadto dowiedziałam się, że w Kanadzie, w tym na Wyspie Księcia Edwarda, domy z kilkoma szczytami są bardzo popularne, więc nazwa „Zielone Szczyty” jest jak najbardziej właściwa. PAP: Co nowego czeka jeszcze czytelników? Anna Bańkowska: Myślę, że niektórym będzie trudno się pogodzić z przywróceniem oryginalnych imion. Anne Shirley była przecież Kanadyjką żyjącą w określonych realiach, podobnie jak pozostali główni bohaterowie, zapamiętani przez czytelników jako Maryla, Mateusz i Małgorzata. Ta ostatnia w oryginale nosi imię Rachel, co mogłoby w Polsce na początku XX w. mylnie sugerować żydowskie pochodzenie, natomiast dlaczego tłumaczka zmieniła jej także nazwisko, tego się już nie dowiemy. Ponadto Montgomery bardzo dużo czytała, zwłaszcza poezji, i znała mnóstwo wierszy na pamięć. Jej syn wspominał, że pod koniec życia, a była wtedy po sześćdziesiątce, recytowała z pamięci długi poemat „Pani jeziora” Waltera Scotta. Jej powieści roją się od cytatów i różnych aluzji literackich, których niestety nie oznaczyła cudzysłowem. Odnajdywanie ich było dla mnie iście detektywistyczną pracą, ale trochę też wskoczyłam w cudze buty, ponieważ poprzedni tłumacze częściowo już ją wykonali. Nie wszystkie cytowane utwory doczekały się polskich przekładów, więc część musiałam przetłumaczyć sama, i to inaczej, niż zrobili to poprzednicy, aby nie zostać posądzoną o plagiat. Trzeba było zidentyfikować każdy wiersz i sprawdzić kontekst, czego nie zrobiła Rozalia Bernsteinowa, bo prawdopodobnie nie miała takich możliwości. Nie wyłapała cytatu, który kończy pierwszy tom „Ani”, a jest to akurat fragment bardzo znanego wiersza Roberta Browninga „Pippa passes”. Właściwie w ogóle go nie przetłumaczyła, tylko po prostu napisała zdanie od siebie: „Życie jest piękne”. Wers ten w przekładzie Juliusza Żuławskiego brzmi: „Bóg w niebie schowany, świat jest urządzony”. Znaczna liczba cytatów sprawia, że w późniejszych tłumaczeniach, także w moim, jest znacznie więcej przypisów niż w pierwszym. W trakcie pracy zauważyłam również, że w pierwszym przekładzie zostało opuszczonych sporo zdań. Jest też sprawa „kropli walerianowych”, które w oryginale były anodyną, czyli płynem na ból stawów, a także nieprecyzyjnych nazw roślin, z których nie wszystkie są znane w Europie; jak również sprawa rzekomego pokoiku na facjatce, który w rzeczywistości znajdował się po prostu na pierwszym piętrze domu. (PAP) Rozmawiała Anna Kruszyńska (PAP) js/

1982-2015. Jonathan David Crombie [1] [2] (ur. 12 października 1966 w Toronto, zm. 15 kwietnia 2015 w Nowym Jorku) – kanadyjski aktor telewizyjny, teatralny i filmowy. Wystąpił w roli Gilberta Blythe’a w filmie telewizyjnym CBC/Radio-Canada Ania z Zielonego Wzgórza ( Anne of Green Gables, 1985) i dwóch sequelach .

„Ania z Zielonego Wzgórza” zagościła ostatnio w naszym domu za sprawą Netflixa. Razem z moją córką bardzo się wciągnęłyśmy a czas pandemii umożliwił nam beztroskie oglądanie tego serialu. Pomyślałam, że fajnie byłoby dotrzeć do książki i podsunąć ją mojej córce skoro tak entuzjastycznie podeszła do filmu…I zupełnie nieoczekiwanie, podczas zakupów w Biedronce, natrafiłam na to oto wydanie Ani. Jak to w moim domu bywa, książeczka musiała się odleżeć a, że leżała na moim biurku, wpadł mi do głowy pomysł, co zrobić aby ją w końcu uruchomić. Pomyślałam, że to ja zabiorę się za czytanie tej książki ale w dosyć niestandardowy sposób. A mianowicie, będę to robić w trzech wersjach językowych polskiej „Słowo się rzekło, kobyłka u płota” jak to mówią. Nie ma nic lepszego niż takie postanowienie i to wypowiedziane przy świadkach. Moimi świadkami staliście się Wy, czytelnicy i odwiedzający mojego językowego instagrama to_i_owo_językowo. Aby dotrzymać słowa i wziąć się wreszcie za czytanie i pracę z hiszpańskim, powiedziałam o moich planach właśnie tam. Jak to będzie wyglądać? Jestem już po pierwszej, trójjęzycznej lekturze małej części pierwszego rozdziału. Chciałam zacząć, więc wydrukowałam sobie strony w języku francuskim i hiszpańskim i nie było już odwrotu. Czytam głównie wersję hiszpańską gdyż ten właśnie język chciałabym doprowadzić do takiego stanu w jakim jest mój francuski. Przyznam się, że kiedyś już prawie w takim był ale zaniedbanie go z mojej strony spowodowało, że usunął się na tak daleki plan, że w pewnym momencie mojego życia nawet zapomniałam, że go kiedyś znałam. Jeżeli nie rozumiem słów, zaznaczam je markerem na żółto i tłumaczę je na język polski. Po przeczytaniu jakiegoś fragmentu i rozszyfrowaniu słownictwa, zabieram się za wersję francuską i porównuję budowę zdań i użyte w nich słowa. Na koniec zaglądam do wersji polskiej. Jest to trochę takie czytanie badawcze, które mnie osobiście sprawia ogromną frajdę. A dlaczego ? Ponieważ każdy język w inny sposób przekazuje treści, inaczej konstruuje wypowiedzi i co się okazuje, czasami nie wiadomo dlaczego, kompletnie je zmienia. Przykłady: Na samym początku rozdziału pierwszego dowiadujemy się w wersji polskiej, że „Pani Linde mieszkała właśnie w tym miejscu, w którym główna droga do Avonlea zagłębiała się w małą kotlinkę obramowaną olchami i frędzlami paproci. W wersji językowej francuskiej natomiast, dolina otoczona była olchami i fuksjami ” ….le vallon était bordé d`aulnes et de fuchsias”. A po hiszpańsku, olchami i wiązem czepnym hihihi „….un pequeńo valle orlado de alisos y zarcillos” Według wersji polskiej i francuskiej Pani Linde uszyła już szesnaście kołder natomiast w wersji hiszpańskiej piętnaście „….la Seńora Lynde hallaba tiempo para sentarse horas enteras junto a la ventana de su cocina, tejiendo colchas de algodon – habia tejido quince…” A to zdanie przypadło mi szczególnie do gustu. Głównie jego francuska wersja, która wydaje mi się być nieosiągalną dla obcokrajowców. „…gdyby dostrzegła (mowa o Pani Linde) coś niezwykłego lub nie na miejscu, nie żałowałaby wysiłków, by dociec kryjącej się za tym tajemnicy.” „…y si llegaba a reparar en algo extrańo o fuera de lugar, no descansaria hasta descubrir el cómo y el porqué.” „…si elle remarquait quelque chose d`étrange ou d`inhabituel, elle ne trouverait le repos qu`après en avoir démêlé le pourquoi du comment.” Pierwsza część naszego trójjęzycznego czytania za nami. Przed nami nowy tydzień a na moim biurku czekają kolejne kartki z „Ani z Zielonego Wzgórza”. Przez cały najbliższy tydzień będę sobie je podczytywać i systematycznie tłumaczyć natomiast w weekend przygotuje moje wrażenia w postaci takiego oto posta. Będzie się on pojawiał w niedzielę późnym popołudniem. Jeżeli macie jakieś uwagi, komentarze i propozycje w jaki sposób można to robić inaczej, zapraszam do komentowania. Ta akcja #czytaniatrójjęzycznego wyszła spontanicznie dlatego można to modyfikować i z pewnością, sama na bieżąco będę to robić. Pozdrawiam Was i życzę miłej lektury. A jeżeli zachęcę Was do #czytania w trzech językach to będzie mi bardzo miło. Ewa
. 418 486 463 412 592 227 584 670

film ania z zielonego wzgórza po polsku