A co do reszty to zawsze ma wyjaśnienie - bo dodatkowy wieczorny kurs darmowy dla zapisanych, żeby przyciągnąć nowych chętnych, albo dostał dodatkowe zlecenie z zewnątrz i chce je zrobić. Czasem też spotyka się z babcią - "bo normalnie nie mam dla niej czasu, jest taka samotna".
Poznałaś fajnego chłopaka, ogarnięty, przystojny, randka poszła super, druga też, zaczęliście się spotykać. Chociaż spotykać… duże słowo, rzadko udaje się znaleźć czas, on jest taki zarobiony! Z początku ci to imponuje, koleś ma tyle pasji i robi mnóstwo ciekawych rzeczy! A potem zaczyna uwierać, ale przychodzi randka a on opowiada ci o tym co robił i co ekscytującego przeżył, a ty słuchasz z maślanymi oczami… Tłumaczysz sama sobie, że przecież zawsze chciałaś poznać kogoś interesującego. Kogoś, kto ma jakieś pasje. I że to zrozumiałe, że chłopak nie ma czasu. Czasami z napisaniem jakiegoś tekstu jest jak z zatruciem pokarmowym, tylko w tym wypadku nie biegnę na kibelek, a odpalić edytor i zacząć stukać w klawiaturę. Uczucie ulgi porównywalne!Więc siadłam pewnego dnia i pisałam aż poczułam taką ulgę. Ale napisałam dość ostro i zostawiłam bez wciskania publikuj, bo ten tekst był mieczem obosiecznym i kilku osobom mogłoby się zrobić przykro. Bo trochę był o mnie! Też taka jestem… Tydzień temu zjadłam śniadanie z rewelacyjną Asią Pachlą i jakoś tak wyszło, że rozmowa zeszła na ten temat. A potem wkręciłam się w Tik Toka (po przynajmniej roku gadania, że nie ogarniam i nie rozumiem postanowiłam zrozumieć zanim ocenię) i nagrałam taką bzdurkę: klik Uznałam to za znak, by napisać tekst jeszcze raz, ale spokojnie i cierpliwie. Chociaż też dosadnie, bo przyświeca mi na blogu jedna zasada – piszę teksty, których potrzebowałaby młodsza JA. A to jest życiowa prawda, którą chciałabym poznać wcześniej. Nie chodzi o czas. Chodzi o priorytety. Jestem wystarczająco dużą dziewczynką by wiedzieć, że jak komuś zależy, to zawsze znajdzie czas. Jakoś tak się złożyło, że przez długi okres w życiu miałam więcej kolegów niż koleżanek i z zaciekawieniem obserwowałam jak funkcjonują w relacjach, które były „zwykłe” a jak w takich, w które się serio wkręcili. Nie chcę tu oceniać po co ludzie tkwią w tych takich „na przeczekanie”, bo wyrosłam z oceniania ludzi. Chociaż dobra, nie do końca, urwałam znajomość z koleżanką, która powiedziała, że wciąż jest ze swoim chłopakiem (którego nawet nie lubi!!!) bo taniej jest razem wynajmować mieszkanie. No ale chyba już tak jest, że dzielimy się na dwa typy ludzi. Jedni kończą relacje, gdy po prostu nie są warte bycia w nich, drudzy dopiero gdy ogarną sobie kolejnego partnera. Ja jestem typem pierwszym. Wracając do moich biednych kolegów, którzy pewnie nie chcą czytać o sobie na moim blogu… ten sam chłopak, który potrafił przewrócić oczami i wyciszyć telefon, gdy pisała jego laska, w związku z inną potrafił jechać przez pół miasta by zobaczyć ją na 30 minut! Jestem pewna, że w oczach poprzedniej laski ten chłopak nie miał czasu. Co się zmieniło w relacji z nową? Stracił pasje i zainteresowania? Nie! Umieścił ją wyżej na liście priorytetów. Czerwona sukienka w kropki Ja też jestem zajęta. I też mam zapchany kalendarz Więc jak to jest możliwe, że udało mi się w ciągu chwili umówić na śniadanie z równie zabieganą Asią, która ma zapieprz przy własnej książce i małym dziecku? Było to bardziej priorytetowe niż inne rzeczy. SIMPLE AS tym samym czasie powiedziałam pewnie kilku osobom, zgodnie z prawdą zresztą, że nie mogę bo mam zapieprz. Albo że w tym tygodniu odpada. Gdy nie odpisuję na wiadomości – widocznie nie jest to dla mnie mój priorytet, tak samo jak praca nie jest „top priority” Kourtney Kardashian. Uwielbiam, gdy ktoś mi pisze pasywno-agresywną wiadomość w stylu „widzę że jesteś online, kiedy mi odpiszesz?”. Zapewniam – uwielbiam wiadomości od odbiorców, prowadzimy często wspaniałe dyskusje, ale zaglądanie w DM-ki, a już szczególnie w te od osób, które piszą do mnie po raz pierwszy – to nie jest mój TOP PRIORITY (Thorze, czemu słyszę to głosem Kourtney?). Gdy jestem na insta, moim priorytetem jest tworzenie treści, z których skorzysta więcej osób. Jak to jest, że gdy masz egzamin, to wcześniej wychodzisz z domu, żeby mieć zapas czasu, a gdy chodzi o zwykły wykład, to nie masz takiej spiny? Egzamin jest dla Ciebie ważniejszy od wciśnięcia drzemki albo dokładnego wytuszowania rzęs. Wykład? Nic się nie stanie jak się spóźnisz. Miałam nauczycieli, do których nie miałam tupetu się spóźnić, miałam takich, na których lekcje regularnie wparowywałam 10-14 minut po dzwonku. Jeśli nie czekały mnie z tego tytułu żadne poważne konsekwencje – nauczyłam się, że mogę i tyle. Czego Ty uczysz swoimi reakcjami innych? Z drugiej strony… Boję się ludzi, dla których z miejsca staję się priorytetem. Jedno spotkanie, było miło, spoko, ale nagle ta osoba NIC NIE PLANUJE na cały tydzień, bo może któregoś dnia je będę miała czas. Jeju. Automatycznie czuję się osaczona i robię w tył zwrot! Jeśli jesteś taką osobą, która odmawia wyjścia na wino z koleżanką, pójścia do kina (bo chłopak powiedział że MOŻE EWENTUALNIE w czwartek mu się UDA) i rezygnujesz z treningu jogi na rzecz wpatrywania się w telefon czy może mu się UDA ZNALEŹĆ CHWILKĘ, to proszę – skończ i zmień priorytety. To jest bardzo niezdrowe, gdy druga osoba jest dla ciebie całym światem. Pisałam o tym kiedyś w tekście, dlaczego to bardzo niezdrowe dla głowy, gdy masz wszystko oparte na jednym filarze. Ja nie mam żadnego problemu by odmówić komuś spotkania, bo niedziela to dla mnie dzień dla siebie i w niedzielę zazwyczaj leżę w wannie albo odpoczywam od ludzi ;). Nie boję się mówić, że to dla mnie ważne i że potrzebuję takiego dnia. Co nie oznacza, że potrafię zrobić czasem wyjątek dla wyjątkowych osób. Np. jak Julia z Szymkiem przyjechali z Wrocławia do Warszawy i zapytali, czy znajdę czas, to znalazłam. Bo miałam ochotę, bo to super ludzie, bo wiem, że nie jadę na kolację, która będzie gadką o niczym i w połowie zacznę żałować, że jednak nie wybrałam wanny. To super, że Twój chłopak ma swoje pasje i bogate życie. Wielu znajomych, regularnie chodzi na siłownię a w piątek musi odpocząć po całym tygodniu. Ale jeśli drugi, trzeci, piąty i dziesiąty raz to wszystko jest od ciebie ważniejsze, to raczej nie jest tak, że ten chłopak nie ma czasu. On nie chce go mieć. Nie jesteś jego priorytetem. Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej dla ciebie. chłopak nie ma czasu Inne fajne teksty:
Od kilku dni facet manipuluje mną i mówi, że sobie zrobi krzywdę, że beze mnie to nie ma sensu i tego typu zdania. Martwię się o niego oczywiście, ale zdaję sobie sprawę, że robi to tylko by mnie zatrzymać. Co chwilę do mnie pisze i uświadamia mi, że jak mu nie dam szansy, to rzuci studia i popełni samobójstwo.
Data utworzenia: 7 grudnia 2011, 8:57. Jest w trakcie promowania nowej oraz biografii, a niebawem zaczyna castingi do "Must Be The Music". Dodatkowo na początku 2012 rusza w dużą trasę koncertową po Polsce Kora nie ma czasu dla wnusia! Foto: Studio69 / Fakt_redakcja_zrodlo Kora (60 l.) w ogóle nie ma ostatnio czasu dla wnuka Jazona i nie zapowiada się, by miało się to z dwóch synów Kory, Szymon Sipowicz (35 l.), niespełna dwa miesiące temu został tatą. Niestety przez natłok obowiązków sławna babcia swojego wnuczka widziała dotychczas zaledwie trzy razy. Artystka cieszy się, że przeżywa renesans popularności, ale płaci za to wysoką cenę. Miejmy tylko nadzieję, że piosenkarka przypomni sobie jak najszybciej o swojej rodzinie! /14 Kora nie ma czasu dla wnusia! Studio69 / Fakt_redakcja_zrodlo /14 Kora nie ma czasu dla wnusia! Studio69 / Fakt_redakcja_zrodlo Jury "Must Be The Music" /14 Kora nie ma czasu dla wnusia! Studio69 / Fakt_redakcja_zrodlo Kora nie ma na nic czasu /14 Kora nie ma czasu dla wnusia! Darek Majewski / Fakt_redakcja_zrodlo Rzadko widuje się z wnukiem /14 Kora nie ma czasu dla wnusia! Andrzej Marchwiński / Fakt_redakcja_zrodlo Programy, koncerty, promocja /14 Kora nie ma czasu dla wnusia! Teodor Klepczynski / Fakt_redakcja_zrodlo Pracuje i nie ma czasu /14 Kora nie ma czasu dla wnusia! Teodor Klepczynski / Fakt_redakcja_zrodlo Kora cieszy się z renesansu swej kariery /14 Kora nie ma czasu dla wnusia! Andrzej Marchwiński / Fakt_redakcja_zrodlo Kora i Łozo /14 Kora nie ma czasu dla wnusia! Andrzej Marchwiński / Fakt_redakcja_zrodlo 60-letnia gwiazda rocka /14 Kora nie ma czasu dla wnusia! Aleksander Majdański / Fakt_redakcja_zrodlo Jackowska stała się znów popularna /14 Kora nie ma czasu dla wnusia! Teodor Klepczynski / Fakt_redakcja_zrodlo A wszystko dzięki temu programowi /14 Kora nie ma czasu dla wnusia! Teodor Klepczynski / Fakt_redakcja_zrodlo Nie, oni nie są parą /14 Kora nie ma czasu dla wnusia! Aleksander Majdański / Fakt_redakcja_zrodlo Kora na scenie /14 Kora nie ma czasu dla wnusia! Aleksander Majdański / Fakt_redakcja_zrodlo Wciąż nie brak jej animuszu Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Fot. Thinkstock. Są takie typy kobiet, których faceci nie chcą podrywać. Nieważne, czy dziewczyna jest piękna, inteligentna i ma mnóstwo innych zalet. Po prostu cechuje ją ta jedna konkretna rzecz, dyskwalifikująca w oczach mężczyzn. Chodzi zwłaszcza o tych, którym zależy na poważnej relacji.
ewa6668851809gf Dołączył: 2016-02-14 Miasto: warszawa Liczba postów: 28 9 marca 2016, 15:36 Jestesm z facet od 3 miesięcy i widzieliśmy się trzy razy, ciągle ma wymówki ze praca, praca, praca ja to rozumiem bo ma swoją firmę i teraz otwiera kolejna firmę wiec musi tego dopilnować ale skoro zaczęliśmy być razem to chyba powinien trochę wygospodarować czasu dla mnie (mieszkamy 200 km od siebie) wczoraj Przez cały dzień nawet SMS nir napisał dopiero po23 dzwonił ale ja już spalam napisał smsa ze chciał złożyć mi życzenia na dzień kobiet. Było mi mega przykro bo był ostatnia osoba która chciała mi złożyć życzenia. Mam wrażenie ze mu nie zależy, nie chce mi się wierzyć że czasu przez cały Dzień Nie wiwm czy ciagnac to dalej, Widzimy się Raz w miesiącu bo on jak twierdzi narazie nie może bo nowa firma powstaje i musi załatwiać różne sprawy. Wydaje mi się ze on coś kręci. Każdy facet jak mu zależy to strata się i pokazuje że mu zależy a on po prostu Wymaga ode mnie żebym Zrozumiała to ze Narazie tak musi być dopóki firmę rozkręca. nieznajomanieznajoma Dołączył: 2014-03-23 Miasto: warszawa Liczba postów: 1321 9 marca 2016, 15:38 A skąd on jest ? poznaliście się przez internet ? ewa6668851809gf Dołączył: 2016-02-14 Miasto: warszawa Liczba postów: 28 9 marca 2016, 15:43 z wawrszawy nieznajomanieznajoma Dołączył: 2014-03-23 Miasto: warszawa Liczba postów: 1321 9 marca 2016, 15:48 Ja mam podobny problem z tym , że mieszka 500 m ode mnie i co chcę go odwiedzić to on odpoczywa. Przestałam się odzywać, wczoraj nawet mi życzeń też nie złozyl. Dostawałam od niego nieprzyjemne smsy jak do niego pisałam a jak przestałam pisać i skupiłam się na zupełnie czym innym to sam zaczął zabiegać i mamy się widzieć dzisiaj. Możliwe,że jest ktoś inny w jego życiu,ale pokaż mu , że jesteś niezależna i skupiasz się na swoim życiu a zobaczysz jak role się odwrócą ;) latte32 9 marca 2016, 15:53 daj spokójjuż to przerabiałamskończy się tak samo jak u mnieuciekajon ma cię w d.... vitalijka23 Dołączył: 2014-04-26 Miasto: Warszawa Liczba postów: 7453 9 marca 2016, 15:54 o matko, laski dajcie sobie z nimi spokój. Dołączył: 2013-08-18 Miasto: Zielone Wzgórze Liczba postów: 4712 9 marca 2016, 15:55 Może wyjaśnij to sobie z zainteresowanym. Nie ma dnia bez jakiejś Twojej historyjki o nim. A to, że mu nie staje, a to, że nie chce na FB zmienić statusu. Ewentualnie udaj się do wróżki w jego sprawie. Sprawdzi w swojej magicznej kuli co robił wczoraj do O ile on istnieje. Dołączył: 2009-04-30 Miasto: Windorp Liczba postów: 1921 9 marca 2016, 16:06 Jesteś z nim?? Jak można twierdzić, że jest się z kimś kogo widziało się 3 razy? Ja bym bardziej nazwała to spotykaniem się i to raczej nie za poważnym, bo 200km to nie jest jakaś wielka odległość. Samochodem to 3 godziny... Dołączył: 2012-04-17 Miasto: Toruń Liczba postów: 6194 9 marca 2016, 16:31 Hmmm być z kimś 3 mce i widzieć Go 3 razy? OOOOOOO to jest wyczyn... dziewczyno uciekaj póki jest jeszcze okazja :) Dołączył: 2015-10-18 Miasto: Niewpolsce Liczba postów: 2455 9 marca 2016, 16:37 Najpierw nie chce wstawic waszego wspolnego zdjecia na fb, teraz sie okazuje, ze jeszcze czasu nie ma :D Jestescie razem 3 miesiace i widzieliscie sie 3 razy? To nie dla mnie, wiec ja na twoim miejscu bym to zakonczyla. Ja z moim mezem przez prawie 10 miesiecy (na samym poczatku zwiazku) mieszkalismy ponad 1000km od siebie, ale widywalismy sie na przynajmniej 7 dni w miesiacu. Nastepne spotkaniu planowalismy juz w dniu powrotu, nie moglismy sie doczekac kolejnego spotkania. Potem on sie do mnie przeprowadzil i teraz jestesmy malzenstwem :) Wiec odleglosc to mala przeszkoda, szczegolnie te wasze 200km :P ale obie strony musza chciec. Edytowany przez justalittlegirl 9 marca 2016, 16:40Zaangażować się w te wyimaginowane spory. Podarować im swoją energię. Kłócić się z nimi i tłumaczyć, a potem w myślach przeżywać tą sytuację przez wiele godzin albo dni. Dać się wciągnąć w ten wyścig pretensji. Im tylko o to chodzi! O uwagę, której nie mają gdzie indziej. O poczucie, że uczestniczą, że mają znaczenie.Gość odsłony: 20147 Witajcie!Nie tak dawno pisałam wątek pod tytułem "Gdy były chce przyjażni"...z byłym chyba pozostało tak jak było.. kontaktujemy się, ale już bez większych emocji.. nie wyszło..Bycie samą zaczęło mi sie podobać.. zaczęłam robić to co lubie, jakoś zajmować sobie czas, troszke imprezować..I tak jakoś niespodziewanie poznałam Jego.. przez internet..Zanim sie spotkalismy minęła długa droga ;)On sam pierwszy zaproponował spotkanie, podał numer telefonu, potem zadzownił, pisał.. umowilismy sie na poniedzialek, w poniedzialek pracował... potem wstepnie na srode, lub weekend.. spotkaliśmy się dopiero w niedziele, gdy ja napisałam smsa przypominajac sie.. bo juz nie wiedziałam... sam proponował, chciał.. a potem takie coś..jest strasznie zabiegany i zapracowany..no ale poznalismy sie, umowilismy sie juz na kilka spotkań. Na pierwsze szlam sceptycznie nastawiona, jak się pozniej dowiedzialam – on także.. nie dosc ze osoba mi znana tylko z internetu, w dodatku zanim się spotkalismy on ciagle nie miał czasu...Oboje jednak byliśmy soba zaskoczeni J Było baaardzo milo, swietnie nam się ze soba rozmawialo, potem pisalismy do siebie smsy, spotkalismy się jeszcze kilka razy, on dzownil, pisal jak tylko miał czas, widac było ze mu zalezało...Ostatnio spotkalismy sie w srode.. Bylo wspaniale, milo :) po powrocie do domu napisal smsa z podziekowaniem za wieczor :)Mowil tez ze niestety w piatek pracuje po poludniu i na nocke wiec sie nie spotkamy..w sobote mial juz jechac do rodziny na swieta..(500km)W czwartek sie takze nie widzielismy, napisla tylko ze strasznie zabiegany, na nic nie ma czasu, w piatek praca, mowil ze w sobote chcial sie jeszcze spotkac by przed swietami..w piatek zadzownilam do niego (sic!) pogadalismy chwile, mowil o tym zabieganiu, a ja powiedzialam ze jelsi nie ma ochoty sie spotykac to niech powie bez owijania.. powiedzial ze ja pesymistka jestem, ze wsyztsko ok, tylko zabiegany.. dodał ze podobalo mu sie ostatnio jak sie spotkalismy....no i jest sobota a on sie nawet nie odezwal :( napisalam tylko 1 smsa by nie byc nadgorliwą ( z pozdrowieniami, pytaniem co slychac) i cisza :( smutno mi i nie wiem czy to olewka, czy faktycznie jest AZ tak zalatanyCo robic, jak sie zachowac by nie wyjsc na desperatke, ale by nie dac o sobie zapomniec. Odpowiedzi (28) Ostatnia odpowiedź: 2013-09-15, 12:16:40 Hej, sluchaj spokojnie....To ze akurat rodzina w okresie swiatecznym jest dla niego najwazniejsza- to jak dla mnie dobrze o nim swiadczy. Zobaczysz po swietach co bedzie. Bardzo trudno ocenic kogos po kilku spotkaniach. Wiem ze Ci zalezy, znam to uczucie.. jednak jak narazie daj na wstrzymanie;) Jeszcze nie wrocilam- w niedziele rano bede calusy Odpowiedz Esterka napisał(a):A jeżeli w tym wieku mama, tata, itd. sa najwazniejsi to uciekaj gdzie pieprz rośnie ;) Polemizowałabym. Nie wolno generalizować, szczególnie, że święta to nie jest normalny okres. fagih, która w święta ma w nosie wszelkich znajomych ( a wcześniej sympatie również ) . Wtedy właśnie liczy się rodzina - szczególnie jeśli rzadko widywana. Z sympatią skontaktowałabym się przez telefon ale jednak rodzina jest na pierwszym miejscu. Odpowiedz no ja niestety tez znałam kiedyś takiego jednego co to był bardzo związany z rodzicami, nawet na narty na sylwestra z rodzicami jeździł (wersja oficjalna) bo taką mieli "rodzinną tradycję" na każdy niemal weekend wracał do rodzinnego miasta bo tesknił za mamą mimo wszystko znajomosć nasza trwała czas jakiś bo ja młoda i głupia byłam no i ślepo zakochana...a w międzyczasie jak się potem okazało obiekt moich uczuc wstąpił w małzeński związek bynajmniej nie ze mną reasumujac choć wiem ze to trudne dałabym sobie spokój może nawet i ten biedny facet nie prowadzi podwójnego zycia a zwyczajnie nie jest pewien czy ma ochote na zwiazek daj mu czas, niech sie zastanowi, niech zatęskni jak coś ma z tego być to będzie a jak nie to i tak nic na to nie poradzisz Odpowiedz no no zapoczatkowalam "czarna serie" lol a na tym etapie sprawdzic raczej nie dasz rady czy ma kogos Odpowiedz mój mąż umieścił na sympatii swoje zdięcie. w informacjach o sobie podał, że jest wolny. Odpowiedz Nezi napisał(a):dzieci? Bo widzisz, w tym wieku ;) nie jest najważniejsza mama i tata... i jak się poznaje fajną dziewczynę i myśli się o niej poważnie to znajdzie się choćby chwilę na napisanie sms-a w stylu "co u Ciebie słychać?"... Też mi się tak wydaje, że jeżeli człowiek się z kimś się spotyka, to ma potrzebę jakiegoś kontaktu z drugą osobą. A jeżeli w tym wieku mama, tata, itd. sa najwazniejsi to uciekaj gdzie pieprz rośnie ;) Odpowiedz Ja nie mam pojęcia bo i doświadczenia mi brak... Ja byłam żoną takiego faceta ;) Odpowiedz dziękuje za odp hmm no rodzice nie są ważniejsi od żony, narzeczonej, dziewczyny z ktora sie jest dluzej.. ale czy tez od kolezanki ktora sie krotko zna? hmmmmmmmm.. no dobra.. a jak wroci i bysmy się spotkali to jak sprawdzić, czy jest on uczciwy wobec mnie czy nie? Czy ma kogos na boku, czy to ja jestem tą "na boku" ?? No bo przeciez nie zapytam wprost ;) A nawet jak zpaytam to przeciez sie nie przyzna ;) Odpowiedz życzę powodzenia i oby wszelkie czarne myśli sie nie sprawdzily, ale uwazam tak jak Nezi - w pewnym wieku to nie rodzice choćby 1000km nie są najwazniejsi... a na razie korzystaj z bycia wolnym i ciesz sie z milych chwil spedzonych z nim, ale nie pokazuj mu że są one najważniejsze Odpowiedz dodam też, że wydaje mi się, że jelsi chodziłoby mu o romans to by działała i zachowywał się inaczej... szybciej by dążył do fizycznego kontaktu.. (sama martwiłam sie czy z nim wszytsko ok, bo nawet mi w dekolt nie zaglądał ;)).. nie zabierał mnie ze sobą np na zjazd na studiach, nie chodziłby ze mną po miescie gdzie ktos przeciez moze zobaczyc... no nie wiem czekam, zobacze jak sie sprawa rozwinie... Odpowiedz :o kurcze no pewna to nie jestem na 100% ale raczej nie ma żony ;) nie wiem, może chociazby dlatego, ze poznałam go przez neta, gdzie na ogolnie dostepnym serwisie randkowym ma napisane, ze jest wolny i kilka innych inf. o sobie.. a gdyby tak przypadkiem Jego "zona" to zobaczyła?? Staram się być ostrozna.. byc moze mnie olewa..byc moze nie.. ale o posiadanie zony i dzieci to go nie posądzam raczej.. hmm zresztą miałby mieć zone tak daleko??? Rodzine ma napewno tam gdzie mówil, bo chociazby na dowodzie os. miejsce urodzenia ma tam, a zameldowania tutaj... może naiwnie, ale akurat mu wierze.. Odpowiedz Ulik, czy Ty jesteś pewna że on nikogo nie ma? Żony i dzieci? Bo widzisz, w tym wieku ;) nie jest najważniejsza mama i tata... i jak się poznaje fajną dziewczynę i myśli się o niej poważnie to znajdzie się choćby chwilę na napisanie sms-a w stylu "co u Ciebie słychać?"... A jeśli ma żonę.... to czy właśnie nie chciałby byś nie pisała do niego w tym czasie? Wróci do normalnego życia, do pracy, do miejsca gdzie żona nie zarzy przez ramię, to napisze jak fajnie byłoby się spotkać. Ja nie chcę demonizować... Może nie ma żony... A może ma dziewczynę, narzeczoną... Odpowiedz odezwał się napisał mi smsa.. z życzeniami i jednoznaczną aluzją, że to rodzinne święta.. że życzy cieplej rodzinnej atmosfery i czsau spedzonego z rodziną, bo to ona przeciez jest najwazniejsza i nie wolno nam o tym zapominać... i nie wiem co o tym myśleć.. z jednej strony troche mi głupio.. bo pisałam do niego a nie pomyslalam, ze on faktycznie widzi sie z rodzina nie czesto, ma ją 500km od domu, pewnie sie stesnil i czas poswieca rodzicom i rodzenstwu... a my w zasadzie nie jestemsy razem.. w sumie to nie wiem bo spotykamy sie dopiero 3 tygodnie... a w tym wieku to juz sie raczej nie zadaje pytania "czy bedziesz ze mna chodzic".. moze stwierdzil ze nie ma wobec mnie takiego zobowiazania by relacjonowac co robi... ? nie wiem co o tym myslec.. ale jak sie spotykalismy bylo naprawde fajnie!! i wiem, ze jemu zdecydownaie tez sie podobalo, mowil o tym, pisal... teraz nic do siebie nie piszemy. podziekowalam za zyczenia i juz sie nie odzywam.. jesli bedzie chcial sie spotkac to po powrocie powinien sie odezwac.. mam nadzieje Odpowiedz ja bym na Twoim miejscu nie robiła nic więcej - facet jak wie że dziewczynie zależy i co chwilkę ona jako pierwsza wykonuje ruch to się aż tak nie stara! A jak TY nie będziesz nalegac i pisać, pytać o spotkania to on - oczywiście jeżeli mu zależy zobaczy że traci grunt pod nogami i będzie o Ciebie zabiegał! Odpowiedz Nic nowego nie doradzę, najlepiej się nie odzywać. Z autopsji wiem, że ciężko ;) Odpowiedz Ulik, wiem, ze to trudna rada, ale powstrzymaj się od wszelkiego rodzaju kontaktów. Jak dla mnie, to za dużo już uczyniłaś "kroków" w jego stronę i może faktycznie ten kolejny byłby już lekką nadgorliwością z Twojej strony 8) Postaraj się poczekać ...,a jeżeli już naprawdę nie dasz rady to może dopiero jutro, pojutrze złóż luźne życzonka i zapytanie jak mu mija świąteczny czas? Tak czy inaczej trzymam kciuki, aby wszystko poukładało się w sensowną całość. :D Odpowiedz Ulik, na twoim miejscu nie pisałabym już do niego. musisz poczekać na jego krok, choć nie wiem jak byłoby to trudne lol inaczej dla mnie niestety byś się narzucała dodam tylko, że facet z rodzinką 500km od ciebie to ciężki przypadek, bo sama mam takiego i właśnie siedzę te 500km od mojej rodzinki :( pozdrawiam Odpowiedz dziekuje za rady :) narazie sie nie odzywam, choć mnie korci te wysłanie życzeń chociażby..... nawet nie wiecie jak mi smutno i przykro :( tyle się namęczyłam ostatnimi czasy tą historią z byłym, teraz poznałam wydaje się fajnego faceta, a tu takie coś.. nie chce byc nadgorliwa więc się odzywam, no ale zobaczymy... Odpowiedz a ja bym nawet zyczen nie wyslala w koncu to Ty bylas ostatnia piszaca, a jezeli facetowi zalezy, to tym bardziej nie zapomni zyczyc Ci wszystkiego, co najlepsze a jezeli nie napisze, to tym bardziej bym olala kolege Odpowiedz ja bym wyslala nieskomplikowane ;) zyczenia, i to najszybciej w pierwszy dzień świąt. a tak ogólnie, to spokojnie Ulik, baby to by chcialy wszystko od razu ;) Odpowiedz Ja bym wysłała mu życzonka świateczne i poczekała aż on zrobi kolejny krok. Najgorsze jest moim zdaniem narzucanie się a taka lekka obojętność ponoć działa na facetów /zreszta na kobiety też :) / Odpowiedz Ulik napisał(a): ojej nie no chyba az tak żle nie jest ;) zapewne nie ale ja pesymistka jestem zdeklarowana 8) a jemu daj troche czasu, rodziny pewnie tez juz troche nie widzial niech sie nacieszy i odpocznie, to sam sie odezwie :) Odpowiedz agunia85 napisał(a):kiedys poznalam na nacie podobnie zalatanego faceta, okazalo sie pozniej ze ma zone i malutkie dziecko ale lubi sie czasem rozerwac lol na szczescie stanelo tylko na telefonach i smsach nie zebym krakala.... ;) ojej nie no chyba az tak żle nie jest ;) wierze ze pracuje, ze jest zalatany ale moze gdyby chciał to by znalazl chwile chocby na smsa Odpowiedz dziękuje za odpowiedzi i proszę o jeszcze w miarę możliwości :) dodam, ze facet był 2 lata sam.. i faktycznie nazbierał sobie tyle zajęc (praca, studia, angielski, taniec itp) by zajmowac sobie wolny czas... moze gdy pojawilam sie ja jako potencjalna partnerka/kolezanka (?) to trudno mu wygospodarowac.. nie mniej jednak gdy sie spotykalismy, on dzownił, proponowla to kolecja,e to spacer, to do restauracji, kawiarni, tu i tam.. pisal smsy z podziekowaniami, pisla ze mu sie podoba.. ale zawsze w wolnym czasie, jakos wieczorami, w weekendy.. czasem choc na chwile po 22.. gdy wracal np z zajec ze studiow.. (sam proponowal takowe spotkania, nie ja) Zdecydowanie widac bylo ze mu zalezy ostatnio spotkalismy sie w srode, bylo rownie miło jak wczesniej, pozyczyl mi ksiazke wiec tak czy owak musimy sie spotkac bym mu ją mogla oddac ;) mam nadzieje ze to nie koniec naszej znajomosci.. ale smuci mnie takie zachowanie i te jego zabieganie :( a ja boje sie ze JUZ wyszlam na nadgorliwa wariatke ;( Odpowiedz kiedys poznalam na nacie podobnie zalatanego faceta, okazalo sie pozniej ze ma zone i malutkie dziecko ale lubi sie czasem rozerwac lol na szczescie stanelo tylko na telefonach i smsach nie zebym krakala.... ;) Odpowiedz ja dalabym sobie spokoj, jak bedzie chcial to moze wtedy, ale z łaską ;) Odpowiedz IMHO nie robić absolutnie NIC :) Już i tak zrobiłaś dużo: Ty zadzwoniłaś, Ty wysłałaś SMSa - wystarczy... Będzie zainteresowany, to skontaktuje się mimo zabiegania, nie będzie zaintersowany - nie ma sensu go zao pozorowania owego zainteresowania zmuszać ;) 8) Odpowiedz Odezwać się jutro z życzeniami, telefonicznie bądź smsem. Złożyć życzenia i pod żadnym pozorem nie nawiązywać już w żaden sposób do spotkania. Nic więcej bo właśnie wyjdziesz na nadgorliwą i lekko napastliwą a to skutecznie odstasza. Okolice świąt to nienajlepszy czas na jakiekolwiek randki, spotkania, umawianie się - to moment kiedy faktycznie z wolnym czasem jest krucho. Jeśli znajomy jest zainteresowany kontynuowaniem znajomości- spokojnie, nie nalegaj, powinien odezwać się po świetach. Jeśli nie- i tak nic nie zdziałasz. Odpowiedz Odpowiedz na pytanie
Kopiuj. „Absurdem jest, żeśmy się urodzili, i absurdem jest, że umrzemy.”. – Jean-Paul Sartre. Kopiuj. „Życie jest jak butelka dobrego wina. Niektórzy zadowalają się czytaniem etykiety na opakowaniu, inni wolą spróbować jego zawartość.”. – Anthony de Mello. Kopiuj. „Człowiek nie ma władzy nawet nad własnym życiem.”.
Przyjaciółka nie ma dla mnie czasu przez chłopaka… Historia brzmi tak: Doskonale pamiętam dzień, w którym nas sobie przedstawiłaś. Spojrzałam na niego – miał dużo ciepła w oczach i widziałam, że za Tobą szaleje. – To moja przyjaciółka – powiedziałaś i uśmiechnęłaś się szeroko – Dużo o tobie słyszałem – odpowiedział i mrugnął do mnie okiem, domyśliłam się, że poznał parę naszych się razem z Tobą i wiedziałam, że na jakiś czas najpewniej stracę Cię z oczu – takie prawo zakochania. Dzwoniłaś, żeby opowiadać jak jest fantastycznie. Wypłakiwałaś mi się też do słuchawki kiedy zaliczyliście pierwszą poważną kłótnię. Pamiętasz? To ja namówiłam Cię, żebyś do niego zadzwoniła, bo ewidentnie Cię poniosło. Nie wiem… Nie wiem, kiedy to się stało. Naprawdę, nie mam pojęcia kiedy uwierzyłaś, że bycie w związku czyni Cię lepszą ode mnie. Ze nagle masz sprawy, których „nie zrozumiem”. Coraz mniej interesowało Cię co u mnie słychać i czy jestem zadowolona ze zmiany pracy. Albo czy ten blondas dalej się nie odzywa. Nagle przestałam pasować do obrazka – nie uwzględniałaś mnie już na liście zaproszonych na grilla. Podobnie jak nie pytałaś już czy zabiorę się z Wami nad jezioro. Zabawne. Wspaniała nowina! Zabawne jest też to, że zadzwoniłaś do mnie dopiero kiedy Ci się oświadczył. Miałam wrażenie, że faktycznie zaczynamy należeć do innych światów. Nie dlatego, że ja jestem singielką, która dalej chadza na randki – mniej lub bardziej udane, ale dlatego, że zaczęłaś traktować mnie z góry. Jakbym była gorsza, niekompletna. Twoje życie nagle zrobiło się tak ciasne, że nie szło się tam dostać. Chociaż próbowałam – nawet wbrew temu co podpowiadał mi rozsądek. Był ślub i wesele Na ślub zaprosiłaś mnie z obowiązku, bo „tak wypadało”. A większość zdjęć na Twojej tablicy zostały opatrzone podpisami „młode żonki”, gdzie razem z innymi kobietami w związkach pokazywałyście serdeczne palce. Zachowywałaś się jakbyś wierzyła, że kobieta, która aktualnie nie była w związku zdawała się stanowić zagrożenie. Ostrząc sobie pazurki na któregoś z mężczyzn. Może wyjaśnię, że bycie świnią i podrywanie cudzych facetów nie jest cechą singielek. To się ma w charakterze, niezależnie czy jest się wolną czy zajętą. Chryste! Co się z Tobą stało? Wszystko przestało się liczyć, Twoje życie nagle sprowadziło się do jednego, A on robi swoje… Tego Jednego, który dalej ma swoje życie, swoje pasje i nie porzucił dawnych przyjaciół tylko dlatego, że zmienił swój stan cywilny. Tego Jednego, który jakimś cudem to wszystko potrafił ze sobą połączyć i do dzisiaj szeroko uśmiechał się na mój widok, kiedy przypadkiem mijaliśmy się w mieście. Tak, pytał kiedy do Was wpadnę. Co miałam powiedzieć – że nie mam już z Tobą o czym rozmawiać? Czy może, że mdli mnie kiedy słyszę jak mówisz, że „razem z innymi parami planujecie weekend”? Nie wiem, czy Cię lubię Dzisiaj dzwonisz do mnie po karczemnej awanturze, w trakcie której powiedział Ci, że nie rozumie Twoich ciągłych pretensji. Nazywasz go dupkiem i niewdzięcznikiem licząc, że będę Ci wtórować. Pytasz, co robię w sobotę, bo przecież mogłybyśmy coś wykombinować – ze mną przecież zawsze było fajnie. Otóż to – było. Widzisz, przyjaciółką się jest, a nie bywa. Tak, też chciałabym mieć to wszystko już poukładane i budzić się koło mężczyzny, którego będę uwielbiać – póki co budzę się koło tego, którego na razie lubię. Nie, nigdy Ci nie zazdrościłam – zwyczajnie cieszyłam się Twoim szczęściem. Szkoda, że przez te dwa lata z namaszczeniem stawiałaś między nami mur dając mi do zrozumienia, że już nie pasuję. Życzenia dla Ciebie Dzisiaj, kiedy siedziałaś smętnie merdając łyżką w filiżance i próbowałaś naprędce nadrabiać stracony czas, miałam ochotę zaśmiać się w głos i zapytać czy nie żartujesz. Nauczyłaś mnie, że nic nie jest dane raz na zawsze, a ludzie kiedyś nam tak bliscy – dziś wydają się przeraźliwie obcy. Sobotę mam już zaplanowaną, w gronie tych, którym też przez jakiś czas nie układało się jak w bajcie z księciem w roli głównej. To kobiety, które wiedzą, że trzeba dbać o przyjaźń, bo kiedy wszystko się sypie – ona pozostaje oparciem. Pewnie niektóre doszły do tego tracąc kogoś, kto kiedyś był dla nich jak siostra. Tobie też tego życzę – zrozumienia, że nie tylko jeden człowiek czyni nasze życie wartościowym i że nasz świat pomieści tyle ile będziemy chciały, żeby pomieścił. Popatrz na swojego faceta – on to wie, bo kiedy Ty będziesz w weekend podpytywać inne „żonki”, czy nie wiedzą dokąd i z kim poszedł – on będzie z przyjacielem, a one prawdopodobnie powiedzą Ci, że spędzają weekend z inną parą i nie mają czasu gadać. Przykre, no nie? Jeżeli w tym wszystkim czujesz się bardzo samotna, warto przemyśleć pewne sprawy. Napisałam ciekawy artykuł na ten temat, znajdziesz go TUTAJ
. 56655627648663527058468