W piątek po godz. 21 Sejm rozpoczął rozpatrywanie wniosku PO o wotum nieufności dla rządu Mateusza Morawieckiego; zgłoszonym przez Platformę Obywatelską kandydatem na premiera jest jej
Podczas wieczornego posiedzenia plenarnego Sejm ma zająć się wnioskami Koalicji Obywatelskiej o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego oraz wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Z harmonogramu przedstawionego na stronie Sejmu wynika, że od godz. 19 do 20:30 niższa izba parlamentu będzie zajmowała się wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności dla Mariusza Kamińskiego. Podobny wniosek dotyczący Zbigniewa Ziobry ma być rozpatrywany od godz. 20:30 do 22. Niewykluczone jednak, że te godziny będą ulegały zmianie. Posiedzenie komisji sprawiedliwości We wtorek 14 lipca podczas posiedzenia komisji sprawiedliwości na pytania posłów odpowiadał sam minister Zbigniew Ziobro, jak i jego zastępcy. Podczas obrad nie brakowało emocji. Ostatecznie komisja sprawiedliwości negatywnie zaopiniowała wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa resortu sprawiedliwości. – Mamy trefne maseczki, trefne karty do głosowania. Mamy niewidzialne respiratory. Może czas powiedzieć wprost, że żyjemy w trefnym państwie PiS. Dla obecnej władzy epidemia i szemrane interesy to nie powód do zmartwień. Może dla części ludzi PiS to doskonała okazja do biznesu – stwierdziła Kamila Gasiuk-Pihowicz. – Jeśli mamy sprawy maseczek czy respiratorów, które pani wspomniała, ta sprawa dopiero co zaistniała. Od razu wszczęliśmy śledztwo, doszło do licznych przeszukań. Są powołani biegli, odzyskujemy dane z nośników. Zabezpieczyliśmy pieniądze. Żeby tak działała prokuratura w sprawie Amber Gold, to nie byłoby tych tysięcy tragedii – stwierdził Zbigniew Ziobro. – Przez wiele miesięcy walczyliśmy z pandemią, także w obszarze wymiaru sprawiedliwości. Dzięki procedurom, które zadziałały, dzięki Ziobrze, my ten czas przeszliśmy. Pani powinna wstać, bić brawo i dziękować za to – uważa wiceminister sprawiedliwości Michał Wojcik. Czytaj też:Sejm zatwierdził poprawki w bonie turystycznym. Rządzący liczą na szybki podpis prezydenta
Zdecydowałbym się na zwołanie drugiego posiedzenia Sejmu tydzień po pierwszym i złożenie konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu Mateusza Morawieckiego. To skraca wyraźnie proces powołania nowego rządu, który ma niewiele czasu na uchwalenie budżetu - ocenił w Polsat News Marek Sawicki (PSL). Prezydent Andrzej Duda poinformował w poniedziałkowym orędziu, że postanowił Sejm odrzucił wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu premiera Mateusza Morawieckiego. Sprawdź, jak wyglądały wyniki głosowania nad wnioskiem złożonym przez Platformę Obywatelską. Wniosek o konstruktywne wotum nieufności lider PO Grzegorz Schetyna zapowiadał jeszcze przed wyborami samorządowymi. 23 listopada informację o złożeniu wniosku przekazano na konferencji prasowej. 14 grudnia po godz. 21 w Sejmie rozpoczęło się rozpatrywanie wniosku opozycji. Ostatecznie przed godz. 23 przepadł on w głosowaniu. Za wnioskiem głosowało 163 posłów, przeciw było 233, a 20 wstrzymało się od głosu. Inicjatywę PO poparło 137 posłów PO-KO, 11 posłów Nowoczesnej, 11 posłów PSL, 3 posłów koła TERAZ! i jeden poseł niezrzeszony. 17 posłów Kukiz’15, dwóch posłów niezależnych i jeden poseł koła Wolność i Skuteczni wstrzymali się od głosu. Za odrzuceniem wniosku PO zagłosowało 224 posłów PiS, 5 posłów koła Wolni i Solidarni oraz 4 posłów niezrzeszonych. – Pokazaliście, że wasza wiarygodność jest warta mniej niż zero. Tyle jest warta wiarygodność PO – stwierdził z mównicy sejmowej premier Mateusz Morawiecki. twitter Schetyna: Wniosek miał sens Do inicjatywy PO odniósł się na Twitterze sam lider partii. „Wniosek o wotum nieufności miał sens, bo pozwolił nam obnażyć wszystkie kłamstwa Mateusza Morawieckiego. Mogliśmy pokazać jak PiS wyprowadza Polskę z Unii i jak wygląda układ, który Kaczyński tworzy od lat. Ten wniosek to kolejny krok, żeby odsunąć PiS od władzy” – napisał. twittertwitterCzytaj też:Sondaż poparcia dla partii. PO zyskuje, tylko cztery partie w Sejmie Źródło: /
Zdecydowałbym się na zwołanie drugiego posiedzenia Sejmu tydzień po pierwszym i złożenie konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu Mateusza Morawieckiego. To skraca wyraźnie proces powołania nowego rządu, który ma niewiele czasu na uchwalenie budżetu - ocenił w Polsat News Marek Sawicki (PSL).
W piątek (14 grudnia) po godz. 21 Sejm rozpoczął rozpatrywanie wniosku PO o wotum nieufności dla rządu Mateusza Morawieckiego; zgłoszonym przez Platformę Obywatelską kandydatem na premiera jest jej lider Grzegorz Schetyna. Zgodnie z konstytucją Sejm wyraża Radzie Ministrów wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów (co najmniej 231) na wniosek zgłoszony przez co najmniej 46 posłów i wskazujący imiennie kandydata na premiera. W środę Sejm udzielił wotum zaufania rządowi premiera Mateusza Morawieckiego. Z wnioskiem o nie wystąpił do Sejmu tego dnia przed południem szef rządu, prosząc Izbę o "ocenę ostatniego roku i ostatnich trzech lat" rządu Zjednoczonej Prawicy. - To polityczny kabaret, próba pokazania wirtualnej rzeczywistości, premier nie odniósł się do protestów, kłopotów, tylko po prostu chwalił się pseudodokonaniami - ocenił Schetyna po środowym sejmowym wystąpieniu Morawieckiego. Zapowiedział, że PO będzie w czasie piątkowej debaty przedstawiać twarde argumenty dlaczego obecnemu rządowi powinno się wyrazić wotum nieufności. Wniosek o konstruktywne wotum nieufności szef PO zapowiedział jeszcze przed wyborami samorządowymi, podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej w Poznaniu 13 października. Deklaracja lidera PO była reakcją na przegrany przez premiera Morawieckiego proces w trybie wyborczym, który wytoczyła mu PO (chodziło o inwestycje infrastrukturalne w czasach rządów PO-PSL). PO złożyła swój wniosek w Sejmie pod koniec listopada, w jego uzasadnieniu nawiązano też do "afery KNF". - To jest największa afera ostatnich lat, to afera PiS-u; afera, która pokazywała w jaki sposób można doprowadzać do upadku bank - podkreślał Schetyna. Nawiązał do tego, że w tym czasie Sąd Rejonowy Katowice-Wschód zdecydował o aresztowaniu na dwa miesiące b. szefa Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowskiego. Wcześniej katowicka prokuratura, która wnioskowała o areszt, postawiła Chrzanowskiemu zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego - przewodniczącego KNF - w celu osiągnięcia korzyści osobistej i majątkowej przez inną osobę. SŁOWA KLUCZOWE KOMENTARZE (0) Do artykułu: W Sejmie debata na temat konstruktywnego wotum nieufności dla rządu W nocy z 4 na 5 czerwca 1992 r. sejm udzielił wotum nieufności rządowi Jana Olszewskiego. Bezpośrednią przyczyną jednego z najpoważniejszych kryzysów polskiej demokracji po 1989 r. stała Za wyrażeniem wotum nieufności Annie Zalewskiej głosowało 180 posłów – w tym poseł PiS Krzysztof Michałkiewicz; 228 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu. Klub PO-KO zarzucał Zalewskiej chaos w edukacji, pogarszającą się sytuację w szkołach i doprowadzenie do strajku nauczycieli. Autorzy wniosku podnosili w nim także, że MEN nie przekazuje pieniędzy niezbędnych samorządom do realizacji nałożonych na nie zadań oświatowych. Wymieniono też takie skutki reformy, jak ograniczenie możliwości uczenia się najmłodszych dzieci przez zlikwidowanie obowiązku przygotowania przedszkolnego pięciolatków; nadmierne obciążenie nauką siódmoklasistów i ósmoklasistów, którzy w dwa lata realizują trzyletni program gimnazjum; przepełnienie szkół oraz brak możliwości nauki w szkole przez uczniów z niepełnosprawnościami. Od 8 kwietnia trwał ogólnopolski strajk nauczycieli zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności. Prezes ZNP Sławomir Broniarz poinformował w czwartek, że od soboty, 27 kwietnia, Związek Nauczycielstwa Polskiego zawiesza do 1 września ogólnopolski strajk, podobną decyzję podjęło też FZZ. W piątek, 26 kwietnia, na Stadionie PGE Narodowym ma się odbyć okrągły stół w sprawie oświaty. Premier Mateusz Morawiecki do udziału w nim zaprosił rodziców, ekspertów, pedagogów, wychowawców, nauczycieli, związkowców i opozycję. ZNP, FZZ i większość organizacji pracodawców zapowiedziało, że nie weźmie udziału w okrągłym stole. Sejm nie zgodził się na odwołanie ministra Marka Gróbarczyka Wniosek o wyrażenie wotum nieufności poparło 155 posłów, 244 było przeciw, a 12 wstrzymało się od głosu. O dymisję Gróbarczyka wnioskował klub PO-KO, który twierdził, że szef resortu gospodarki morskiej poprzez swoje decyzje i działania wykorzystuje ministerstwo przede wszystkim do realizacji interesów politycznych swojego ugrupowania. Wnioskodawcy wskazywali, że główna aktywność szefa resortu odpowiedzialnego za gospodarkę morską i żeglugę śródlądową to kreowanie i upowszechnianie czarnego wizerunku gospodarki morskiej pod rządami koalicji PO-PSL oraz składanie nierealistycznych obietnic, na ogół odwołujących się do sentymentów wywodzących się z czasów minionych. Zdaniem PO-KO minister Gróbarczyk jest także twarzą i osobą odpowiedzialną za realizację przekopu przez Mierzeję Wiślaną, inwestycji która, jak argumentuje klub PO-KO, realizowana jest wbrew rachunkowi ekonomicznemu. Podczas debaty, która miała miejsce w Sejmie w nocy z czwartku na piątek poseł Norbert Obrycki (PO-KO) ocenił, że dorobek prac resortu i Gróbarczyka jest "mizerny". "Ponosi pełną odpowiedzialność za fiasko kluczowych zapowiadanych projektów ustaw i katastrofalny stan nadzorowanych stoczni i Polskiej Żeglugi Morskiej" - zaznaczył polityk. Obrycki porównał pracę ministerstwa i jego efekty do "kilku wydarzeń o charakterze propagandowym, którymi wystawia się na pośmiewisko w oczach opinii publicznej i branży morskiej". Poseł pytał o termin wodowania promu, który ma być budowany w Szczecinie. - Nie ukończono nawet projektu, nawet go nie rozpoczęto. Na pewno za to stoi i blokuje pochylnię niesławna rdzewiejąca stępka, lub coś co miało ją odgrywać - podkreślił. Podobnie uważali przedstawiciele PSL-UED oraz Nowoczesnej. Krzysztof Paszyk (PSL-UED) zarzucał ministrowi, że za jego rządów zmalała nośność statków, pogorszył się stan floty rybackiej. - Statki są stare, rośnie liczna wypadków. PiS miał postawić na nogi przemysł stoczniowy, tymczasem budowane jest jedynie 12 jednostek. Nakłady inwestycyjne zmniejszają się - zauważył. Według Mirosława Suchonia (N) nadzór właścicielski dla ministra Gróbarczyka oznacza rozdawnictwo politycznych łupów działaczom PiS. Ponadto - jak mówił - Gróbarczyk ponosi odpowiedzialność za fiasko ustawy o aktywizacji przemysłu okrętowego. - Powodów, by odwołać ministra Gróbarczyka jest aż nadto: niekompetencja, kolesiostwo, ręczne sterowanie, brak efektów działań, to szkodzi polskiemu państwu i gospodarce - wyliczał. Szefa resortu gospodarki morskiej broniło PiS i klub Kukiz'15. Jako poseł, głupszego uzasadnienia wniosku o wotum nieufności dla jakiegokolwiek ministra jeszcze nie słyszałem, a trochę w parlamencie zasiadam - ocenił Krzysztof Zaremba z PiS. Andrzej Kobylarz (Kukiz'15) dodał, że nie widzi zasadności odwołania Gróbarczyka. Mówił, że należy dać ministrowi czas i życzył mu powodzenia. Premier Mateusz Morawiecki porównał autorów wniosku o wyrażenie wotum nieufności do piratów, którzy maskują się twierdząc, że są "flotą królewską". - Dla nas morze jest wielką szansą. Jest to proces rozpisany na 5, 10, 20 lat. Pierwsze wielkie, milowe kroki na tej drodze poczynił minister (Marek Gróbarczyk - PAP) i należy się za to mu medal, a nie szopka w postaci odwoływania go przez piratów przebranych za flotę królewską - mówił. Morawiecki zarzucił wnioskodawcom odwołania, czyli PO-KO - że robią to ci, którzy "de facto odpowiadają za likwidację polskiego przemysłu morskiego, przemysłu stoczniowego". Przyznał, że odbudowa "takiej zniszczonej tkanki" trochę trwa, a za rządów poprzedników nabrzeża zamieniły się w parkingi, a sprzęt stoczniowy został pocięty na złom. Szef rządu zwrócił uwagę, że przemysł stoczniowy w Polsce trzeba odbudowywać od podstaw, ściągać fachowców, którzy wyjechali z naszego kraju. Premier zaznaczył, że za rządów PiS rok 2018 zakończył się rekordowym wolumenem przeładowanych towarów w polskich portach (ponad 100 mln ton). Zwrócił uwagę, że w 2015 r. było to o 30 proc. mniej. Ocenił ponadto, że polskie porty mają szansę stać się jednymi z najważniejszych w tej części świata. Przypomniał, że w obecnej kadencji została odkupiona stocznia w Gdańsku, która została sprzedana za koalicji PO-PSL. Podobnie było ze stocznią marynarki wojennej, której terenem interesowali się deweloperzy. "Nie wstydzimy się inwestować w polską infrastrukturę morską" - powiedział premier. Podkreślił, że środki na to są środkami zdobytymi przez ministra Gróbarczyka. Mówiąc o przekopie Mierzei Wiślanej odniósł się do posłów PO wskazując, że wszyscy za nim głosowali. - Chcecie, żeby tylko przez Cieśninę Pilawską mogły do portu w Elblągu wpływać statki? - pytał. Szef rządu zapowiedział ponadto, że w najbliższych latach na gospodarkę morską ma zostać przeznaczone ponad 20 mld zł. Sam zainteresowany, czyli minister Gróbarczyk chwalił się, że za jego kadencji polityka rozwoju portów przyniosła realne dochody dla budżetu państwa (40 mld zł). Przypomniał, że w czasie rządów obecnej ekipy wyasygnowano 1,2 mld zł na pogłębienie toru wodnego Szczecin - Świnoujście, na przebudowę falochronu północnego w Porcie Gdańsk przekazano 700 mln zł, a na przekop Mierzei Wiślanej wydanych zostanie prawie 900 mln zł, natomiast prawie 200 mln zł pochłonie przebudowa portu w Ustce. Gróbarczyk opowiedział też na zarzuty dotyczące złego kierowania polskimi armatorami tłumacząc, że obecnie Polska Żegluga Bałtycka to firma, która jest wyceniana na 600 mln zł, a w czasie rządów PO-PSL była przeznaczona do prywatyzacji i była wyceniona wtedy na 30 mln zł. Minister przypomniał też, że Polska Żegluga Morska na zakończenie rządów PO-PSL miała 700 mln zł straty, a dzisiaj została wyprowadzona do pozycji stabilnej i w tym roku osiągnie zysk i odzyska możliwości inwestycyjne. 21-07-2021 19:39. Sejm. Opozycja chce odwołania Czarnka. Głosowanie ws. wotum nieufności. Sejm zajął się wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra edukacji Przemysława Czarnka
W środę - 15 lipca - posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz uzasadniając go zaprezentowała z mównicy sejmowej kartkę z napisem: "Zwolnienie dyscyplinarne". - Przekazuję je panu w imieniu milionów Polaków, którzy mają dość przymykania oczu na afery z udziałem ludzi PiS. Przekazuję je panu w imieniu milionów Polaków, którzy mają dość upolityczniania sądów, mają dość upolityczniania prokuratury i wykorzystywania jej do partyjnych celów, mają dość niszczenia europejskich standardów i wprowadzania tu w Polsce standardów znanych dotychczas z Rosji i Białorusi - mówiła do ministra posłanka. Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności wobec ministra. Za przyjęciem wniosku głosowało 217 posłów, 232 było przeciw, a dwie osoby wstrzymały się od głosu. Wcześniej wniosek negatywnie zaopiniowała sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka. Tania propaganda sukcesu W czasie debaty Piotr Sak (PiS) oceniał, że jest on wniosek o wotum jest "mętny i gołosłowny". Przekonywał również, że u Ziobry "lista osiągnięć i sukcesów jest spora", a ocena opozycji nijak ma się do pracy szefa resortu sprawiedliwości. Ministra chwalił za wsparcie ofiar przestępstw, usprawnienie ściąganie alimentów, a także za to, że za jego czasów "zatrzymano czyścicieli kamienic i aktywowano więźniów". Poseł KO Arkadiusz Myrcha wskazywał z kolei, że Ziobro jest najgorszym ministrem sprawiedliwości w historii, którego zwierzchnictwo nad resortem opiera się na "kłamstwie, manipulacji i taniej propagandzie sukcesu". Przekonywał, że przypisuje sobie sukcesy poprzednich rządów. Poruszył też kwestie środków z funduszu, który ma służyć ofiarom przestępstw. Wskazał, że są one przeznaczane dla organizacji związanych z o. Tadeuszem Rydzykiem lub zgodnie z interesami politycznymi środowiska Ziobry. Krytykował ponadto "rekordowe" oczekiwanie na wyroki i na działania prokuratury oraz "tajemnicze awanse dla niektórych prokuratorów". Posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus odnosiła się podczas debaty do kwestii pedofilii. - Wczoraj na komisji odwalił pan niezły teatr, żadne pana machanie rękoma nie zmyje wstydu i blamażu pana, i prezydenta Dudy, który ułaskawił pedofila. Daliście pedofilowi wolność, chociaż jeszcze rok temu grzmieliście: sprawca ma zakaz zbliżania się i kontaktowania się z pokrzywdzonym przestępstw seksualnych - mówiła. Czytaj: Weryfikacja prokuratorów jak puszka Pandory? Jedni się boją, inni widzą pilną potrzebę​>> Macie odrobinę honoru? Minister bronił się, że działania prokuratury są krytykowane w związku z wydarzeniami, które miały miejsce w czasie pandemii, "w związku ze sprawą maseczek, respiratorów". - Ale przecież właśnie w tych sprawach prokuratura wszczęła śledztwo następnego dnia po tym, kiedy wpłynęło do niej zawiadomienie, dzień po tym, gdy w jednej z gazet ukazał się artykuł wskazujący na możliwe nieprawidłowości - zapewniał. Przypominał sprawę Amber Gold, wskazując że od momentu, kiedy wpłynęło pierwsze zawiadomienie do prokuratury do momentu wszczęcia śledztwa minęły dwa lata, natomiast w sprawie piramidy Finroyal - aż trzy. - Czego wy chcecie? Macie odrobinę honoru? To nie jest rzeka, to jest morze, to jest ocean hipokryzji, zakłamania, cynizmu - mówił minister. Zarzucił też posłom KO, że malują "fałszywy obraz", jeżeli chodzi o działanie prokuratury. - W każdym przypadku, jeśli popatrzymy na zwalczanie przestępczości mafijnej, przestępczości gospodarczej, kryminalnej, to widzimy ogromną różnicę w stosunku do czasów poprzednich - mówił. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.
. 145 696 463 536 727 230 75 146

następstwa uchwalenia przez sejm wotum nieufności wobec rządu